czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 4.

Siedziałam właśnie w samolocie lecącym do Paryża i prawdę mówiąc jedyne o czym marzyłam to położyć się chociaż na godzinkę lub dwie i zasnąć. Przy pakowaniu ubrań jest o wiele więcej roboty niż przy rozpakowywaniu.I cały czas  chodzą Ci po głowie takie myśli: wziąć tą bluzkę, czy może lepiej wziąć tamtą. Całe szczęście, że była ze mną wtedy Nicol i trochę mi pomogła...
- To co będziemy teraz robić - Mike miał zawsze świetne pomysły i nigdy nie brakowało mu energii na ich zrealizowanie, dlatego pewnie i tym razem nie będzie mógł usiedzieć spokojnie na miejscu. 
- Nie wiem jak wy , ale ja jestem zmęczona i zamierzam trochę odpocząć - to powiedziawszy odwróciłam się do nich tyłem. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam, obudziłam mnie dopiero Nicki :
- Kate, Kate obudź się, już jesteśmy !
- Już... to musiałam bardzo długo spać. Która jest godzina ?
- No moja kochana jest już 2:30 w nocy także się zbieraj jeżeli nie chcesz iść do hotelu na piechotę, a jest to spory kawałek.- powiedziała i odwróciła się wychodząc z samolotu. Ja też nie zamierzając spędzić tu więcej czasu zebrałam się i wysiadłam.
Zanim dojechaliśmy do hotelu byłam już tak zmęczona, że Michael musiał mi pomóc wysiąść z taksówki. Sporo czasu zajęło nam też "zalogowanie się w hotelu " - żadne z nas nie mówiło po francusku i nie za bardzo się rozumieliśmy z recepcjonistką.Gdy już się wszystkiego dowiedzieliśmy poszliśmy do swoich pokoi : ja, obok mnie Mike, na przeciwko Nicola, a gdzieś w końcowej części korytarza jej mama. 
Kiedy tylko otworzyłam drzwi i zobaczyłam wielkie łóżko od razu się na nie rzuciłam i zasnęłam - znowu....
---------------------------
Sorry, że taki krótki, ale jakoś nie mam ostatnio weny do pisania, a nie chciałam tak długo zwlekać z dodanie kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że się spodoba. 
Życzę miłego czytania i proszę jeżeli to zrobiłeś komentuj, dla Ciebie to tylko chwila a dla mnie motywacja do pisania kolejnych rozdziałów

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 3.

Kiedy wróciłam do domu było już dosyć późno. Musiałam zostać po godzinach i powypełniać wszystkie formularze. Nienawidziłam papierkowej roboty, ale to zawsze lepsze niż siedzenie w domu i rozmyślaniem o sytuacji w jakiej się znalazłam. Nie miałam na nic siły. Byłam tak skonana, że położyłabym się spać w ubraniach do łóżka, gdy nagle rozległ się sygnał dzwonka do drzwi.
- Już idę, moment - wstałam z kanapy i poszłam otworzyć
- No kochana, co to się nie przychodzi na umówione spotkanie mhm??  Zapomniałaś... czy nie zdążyłaś - powiedziała Nicol i weszła do środka.
- Sorry, zapomniałam, nie zdążyłam. Przepraszam, ale jestem skonana. - powiedziałam i siadłam na kanapie, wciąż patrząc na moją przyjaciółkę.
- Dobra,ty sobie odpocznij, a ja  zrobię Ci gorącej herbaty - zawsze była taka. Jeżeli ktoś źle się czuł, albo po prostu miał zły dzień Nicol robiła mu gorącą herbatę.
Gdy skończyła postawiła mi kubek z gorącym napojem na ławie i siadła na fotelu na przeciwko mnie. Jakiś czas siedziałyśmy w ciszy.
- Kate słuchaj przypomniało mi się coś - powiedziała Nicola i  na jaj twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Tak a co takiego ?- zapytałam
- Firma mojej mamy organizuje wyjazd służbowy do Francji, Paryża. I tak sobie pomyślałam, że mogłabyś pojechać razem ze mną. Co ty na to ? - Firma jej matki często organizowała takie wyjazdy, a Nicol zawsze z nią wszędzie jechała, żeby sobie pozwiedzać....
- Wiesz co... myślę, że to super pomysł. Trochę oderwałbym się od tych problemów.
- No to super ! ale się cieszę nareszcie pojedziemy gdzieś razem.
- A kiedy jedziemy ?
- No sorry, że mówię Ci to dopiero teraz...ale jakoś tak mi wyleciało z głowy ii... 
- No to kiedy jedziemy ??- czy ona nie mogła powiedzieć mi tego prosto z mostu.
- Jutro !?
- I kiedy zamierzałaś mi o tym powiedzieć ? - udawałam złą, ale chyba tego nie porafię.
- A może weźmiemy ze sobą Mika ? - szybko zmieniła temat
- Wydaję mi się, ze to super pomysł. Zdzwonię do niego - powiedziałam i wybrałam numer na telefonie. Odebrał niemal natychmiast.
- Mike, mamy dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia....